witajcie :)
miało być o tegorocznych stroikach bożonarodzeniowych... ale... jak świeci słońce i fotki byłby znośne, to nie ma mnie w domu... wracam - ciemno... eh...
ale mam kilka zdjęć prezentów dla siostrzenic... :D mają nowe, wyremontowane pokoiki, gdzie motywem przewodnim są sowy... więc już dwa miesiące przed Gwiazdką ciocia szukała pomysłów i je wykonywała :) na pierwszy ogień poszły szydełkowe poduchy... :)
dla Basi z przewagą fioletu... to dla mnie wyzwanie, ta akurat barwa jakoś mi nie leży...
wykorzystałam dostępny za darmo w internecie wzór sówek wpisanych w babcine kwadraty...
dla Madzi miał szaleć róż... znalazłam gdzieś wzór na dwie sowie podkładki, które umieściłam - oczywiście - na rozległych babcinych kwadratach ;)
no i poszło...
zużyłam nieco włóczki, ale od Dzieciątka otrzymałam kolejne motki... nic w przyrodzie zatem nie ginie ;)
a jeśli już mowa o poduszkach... dwa dni przez świętami musiałam wejść do jednego hipermarketów... trafiłam na wyprzedaż ozdób; były tam dwie podusie z psami... i to akurat moimi :) złapaliśmy po jednej z małżem i szybko do kasy!
bo jak moglibyśmy sobie odmówić? ;)
wysyłam sporo ciepła :* ponoć ma zaatakować znienacka mroźna zima....