witam, królewny z bliska i daleka!
dziękuje za te przemiłe komentarze o słonecznikowym wianku... to fajne, że to, co wyczyniłam, podoba się nie tylko mnie... ;) mam w głowie trochę biżuteryjnych pomysłów - czym was straszę od pewnego czasu - i zastanawiam się, czy i one wpadną w wasze gusta... bo ja je mam w szufladce "dla alternatywnych ekscentryków"... ;)
dzis nie bedzie zatem nic nowego... tylko reklama ;D ale w szczytnym celu... pamietacie jeszcze ten wisior?
jeśli komuś się podoba, to może go mieć i jednocześnie pomóc dziewczynce stanąć na własnych nogach... do 2 lipca trwa jego licytacja na rzecz Julki... na podanej stronie można przeczytać więcej...
czemu akurat Julka? bo poprosiła o to Daria... ale jak pozaglądacie na stronę siepomaga, to znajdziecie tam setki potrzebujących naszej pomocy... ilość tych dramatów przygniotła mnie... mam w związku z tym (i tym, że przede mną sporo życiowych decyzji do podjęcia) kołowrotek w głowie... i poczucie bycia małą kropelką w oceanie... ot, takie egzystencjalne przemyślenia wieku średniego... ;)
póki co - wysyłam wiele ciepła... :*
pozdrawiam i zapraszam do licytacji!